Cześć wam! Dziś, (30.01.2019) nadszedł dzień, w którym podjęłam się edycji i wznowienia tego opowiadania. Mam mnóstwo weny i pomysłów, więc mam nadzieję że to nie tylko ''słomiany zapał'' a kolejny rozdział w moim życiu i pasja którą gdzieś po drodze zgubiłam. Zapraszam serdecznie do czytania <3
Na samym końcu mały bonus! ^^
***
Rozdział 1
Zakład.
(edytowany, oryginał wciąż jest na blogu lata wstecz xD )
Powoli nie śpiesząc się na lekcje historii, szedłem korytarzem. Było już może 5 minut po dzwonku. Gdy wreszcie stanąłem przed drzwiami klasy i zapukałem, zdziwiłem się. W klasie nadal nie było nauczyciela.
-Już myślałem że to Sensei- powiedział Ayato
Usiadłem przed nim i obserwowałem klasę. Wszyscy siedzieli w ławkach i czekali na nauczyciela. Jedni rozmawiali, inni powtarzali sobie tematy. Nikt nie wiedział co jest powodem jego spóźnienia. Po kilku minutach moich głupich sprzeczek Ayato w całej klasie dał się słyszeć trzask otwieranych drzwi. Wszyscy zamarliśmy w bezruchu i spoglądaliśmy, kto to. Powoli, dostojnym krokiem do klasy wszedł nauczyciel a za nim delikatnie i cicho stąpając jakaś dziewczyna ubrana w nasz mundurek szkolny. Pewnie nowa uczennica. Dziwne, że prawie przed samymi wakacjami ktoś tu się przepisał, a z resztą to nie moja sprawa. Niska, niebieskooka laleczka o brązowych, falowanych włosach od pierwszego spojrzenia mnie podkusiła..
-Witam klaso, i przepraszam za spóźnienie. Od dzisiaj do waszej klasy dochodzi nowa uczennica. Przedstaw się,
-E.. -Zaczęła niepewnym tonem- No więc.. Nazywam się Hikari.. Koi Hikari..
-Może opowiesz nam krótko o sobie?
-Ja.. lubię gotować i czytać książki..
-Lubisz czytać? to wspaniale! Dobrze Hikari.. jest niestety tylko jedno wolne miejsce proszę, usiądź tam obok Laito
-Tak, Sensei
Powoli podeszła do ławki i niepewnie spoglądając usiadła, ha! to takie typowe.. zmieszana i wystraszona laleczka, pewnie jakiś kujon skoro lubi książki.
-Hej mała.. Nie za krótka ta spódniczka.. ? -Tak jak myślałem, zarumieniła się i odwróciła wzrok. Usiadła w swojej ławce i zajęła się lekcją. Szybkim ruchem odwróciłem się do Ayato, mam pewien plan..
-Pss.. Jak oceniasz jej rozmiary? Kruszynka z niej ale wygląda całkiem nieźle..
-Pf.. Ujdzie..
-Czy ja wiem.. Mi się nawet podoba..-puszczam oczko do Hikari-O co zakład że jako pierwszy ją spróbuję ?
-Hmm... Może o Takoyaki? Trochę głodny jestem
-Chyba żartujesz! to za mało!
-To może.. Kto pierwszy ją spróbuje jest jego.. ?
-Nudy.. Z resztą i tak mi jej nie odbierzesz.- teraz tylko głupia mina i..
-Ayato! Co to za bójki w klasie ?! Ostatni raz cię upominam!
No tak. Jak zwykle udało mi się go wkopać. Ach.. Głupi Ayato..
-Zobaczymy po szkole..
-Tak tak, po szkole idę się zająć maleńką. Ciao!
Jak zwykle całą lekcje przespałem. Nienawidzę historii.. z resztą, kto ją lubi? Heh.. Wolę się popatrzeć na dziewczyny.. Gdzie by zwabić małą Hikari..
*dzwonek*
Czas wygrać zakład..
-Hej, Hikari!
-Em... T-tak ?
Podejść do niej i uśmiechnąć się.. Już jest moja..
-Co byś powiedziała, na przekąskę w kawiarence? Może oprowadzę cię też po szkole.. ?
-Emm... No.. No dobrze..
Ten niepewny, wystraszony ton.. Jak ja to uwielbiam..
-No to chodźmy!
*Złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą. Taka delikatna dłoń.. Może od niej zacznę...?*
No chodź! Nie ociągaj się tak!
-Idę idę!- odpowiedziała już pewniejszym i radośniejszym tonem
Załapała haczyk..
-Mamy tu pyszne bułeczki maślane, kanapki, muffinki.. Wybieraj!
-Em.. No więc... te muffinki rzeczywiście wyglądają nieźle..
-Dzień dobry. Poproszę 2 muffinki, 2 bułki i 2 kawy
-Proszę bardzo! Smacznego!
-Dziękujemy! No więc, co powiesz na zjedzenie tego na dachu?
-Na dachu?
-A czemu nie? Jest piękna pogoda, a tam jest przynajmniej cicho. W spokoju opowiem ci trochę o szkole
-No dobrze.. Ale w ogóle wolno tam chodzić?
-No jasne!
Zaprowadziłem ją na dach. Już się zrobiła trochę odważniejsza.. chyba mnie polubiła.. Cóż, co się jej dziwić, haha. Pogoda tego dnia jest na prawdę piękna. W końcu nadszedł długo wyczekiwany maj. Dni stają się coraz cieplejsze, dookoła kwitną kwiaty. Najpiękniejsza pora roku przyniosła trochę zmian..
-Już prawie jesteśmy.. Patrz, to drzwi, chodź!
-Idę idę..!
-Jesteśmy.. Prawda że piękny stąd widok?
-Ta.. fajnie tu..
-Chodź, usiądźmy.
Usiedliśmy na murku. Słońce przyjemnie nas grzało, choć może to jednak ja..? Zajadaliśmy się muffinkami i popijaliśmy kawę. Wygląda na to, że się już oswoiła..
-Te muffinki są pyszne!
-Prawda?
Wygram ten zakład.. Niech tylko skończy jeść...
-Jesteś na prawdę miły. Dziękuję bardzo.
-To nic takiego.. Hikari.. ?
-Ta..?
Szybkim ruchem przygarnąłem ją do siebie. Była nieco zdziwiona.. Jej włosy pachniały miodem, cóż za przepyszny słodki zapach.. Ciekawe czy jej krew też jest tak słodka?
-L-Laito.. ?
-Nie ruszaj się..
Nagle drzwi od wejścia na dach otworzyły się z hukiem. Cały podstęp na marne.. Szlag by cie Ayato..
-No nie..
-K-kto to... ?
-Eh.. Ayato..
Jak zwykle musiał wszystko zepsuć.. Nie wierzę we własnego pecha..
-Nie oddam ci jej Rudzielcu
-Czyżby? Zobaczymy..
Ciąg dalszy nastąpi..
Tak.. Uwielbiam przerywać
w takich momentach..
Hah, do następnego!