Po jakże długiej nieobecności wracam z nowym rozdziałem i do końca wakacji nowe rozdziały będą pojawiały się codziennie, a 31 mogę zrobić jakiś specjalny rozdział, więc chciałbym abyście napisali w komentarzach co byście chcieli może perspektywę kogoś innego albo jakiś bonus.
Jak wiecie(albo i nie xD) byłam u brata i bratowej pod Warszawą i jakoś udało mi się pójść na fanmeeting z 24k więc jestem raczej zadowolna ze swoich wakacji, a jak z wami, jak wam minęły wakacje piszcie w komentarzach. Tutaj dwa zdjęcia z fanmeetingu które jakoś wyglądają bo większość jest rozmazana (´・_・') (Chociaż wiem że was to nie interesuje xD) Tak w ogóle zastanawiałam się czy jest tu ktoś kto lubi kpop •﹏•
Zapraszam do czytania ^^
Po szybkim zjedzeniu kolacji wraz z Shu ruszyliśmy w kierunku jego pokoju, gdy weszliśmy na ostanie piętro które było strychem, zaniemówiłam... On miał tam dosłownie wszystko łazienkę, kuchnię, salon, sypialnie, bibliotekę i nawet siłownię.
-Gdzie ja będę spała?- Zapytałam, ponieważ po zwiedzeniu wszystkiego okazało się, że jest tylko jedna sypialnia.
-No jak to gdzie, oczywiście, że ze mną- Odpowiedział i puścił mi oczko.
Jak na zawołanie zrobiłam się czerwona ze złości, Shu chyba to źle zrozumiał bo uśmiechnął się.
-Ale Mira nie musisz się od razu tak rumienić, przecież będziemy tylko spać.
Nie wytrzymałam i walnęłam go po głowie, może zmądrzeje.
On tylko zaczął się jeszcze bardziej szczerzyć.
-Ale z ciebie tsundere.- Zaczął się idiotycznie chichotać.
-Dobra nie rozmawiam z tobą więcej, idę się umyć i spać bo jutro muszę iść do pracy, a chcę skorzystać z okazji, że nie mam nic do przygotowania i mogę szybko pójść spać.
-Ale ty już nie musisz pracować, zresztą złożyłem już twoje wypowiedzenie.
-Że co zrobiłeś?!
Dawno nie byłam tak wściekła, jakim prawem on to zrobił.
-Dobrze słyszałaś, od teraz będziesz spędzać każdą swoją wolną chwilę ze mną. A poza tym nie musisz już zarabiać pieniędzy, bo ja ci wszystko kupię.
-Idioto mi nie chodziło o pieniądze tylko o to, że lubiłam tam pracować!- Krzyknęłam na blondyna.
-Oj przestań narzekać i idź się umyć, bo mi się spać chce.
Poirytowana wyciągnęłam z szafy(bo służba zdążyła już mnie rozpakować) piżamę na którą składały się krótkie spodenki i koszulka na ramiączkach, po chwili wyciągnełam też nową bieliznę, ręcznik i kosmetyki, gdy się odwróciłam po blondynie nie było ani śladu. Skierowałam swoje kroki w stronę łazienki.
Toaleta Shu była olbrzymia, ściany był do połowy wyłożona niebieskimi kafelkami, a do sufitu była zwykła biała, na podłodze były ciemno-brązowe panele(jak chyba w każdym pomieszczeniu w mieszkaniu Shu). Znajdowała się tu duża wanna i średniej wielkości prysznic. Po prawej stronie wisiało ogromnych rozmiarów lustro pod nim stała umywalka. Po lewej od umywalki znajdował się muszla klozetowa, natomiast po prawej średniej wielkości szafka.
Postanowiłam wziąć szybki prysznic, po ubraniu się wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju. Blondyn już leżał plackiem na łóżku, gdy mnie zobaczył szybko poklepał miejsce koło siebie, następnie wstał i poszedł zapewne do toalety. Położyłam się na miękkim łóżku i gdy już miałam zasypiać Shu wrócił, poczułam jak materac za mną ugina się pod ciężarem tego lenia. Spojrzałam na zegarek który wskazywał na 2:59. Nie minęło dużo czasu gdy poczułam jak blondyn próbuje się do mnie przytulić, szybko zareagowałam i szczeliłam go po łapach. Niestety on znowu spróbował i tak jak poprzednio oberwało mu się i ta sytuacja powtarzała się w kółko, zakończyła się na mojej kapitulacji, gdy zauważyłam że zegarek wskazuje 5:20. Stwierdziłam, że ten jeden raz mu pozwolę. Zadowolony z braku protestu Sakamaki przytulił się do mnie i zasnął, następnie ja zrobiłam to samo.
-No jak to gdzie, oczywiście, że ze mną- Odpowiedział i puścił mi oczko.
Jak na zawołanie zrobiłam się czerwona ze złości, Shu chyba to źle zrozumiał bo uśmiechnął się.
-Ale Mira nie musisz się od razu tak rumienić, przecież będziemy tylko spać.
Nie wytrzymałam i walnęłam go po głowie, może zmądrzeje.
On tylko zaczął się jeszcze bardziej szczerzyć.
-Ale z ciebie tsundere.- Zaczął się idiotycznie chichotać.
-Dobra nie rozmawiam z tobą więcej, idę się umyć i spać bo jutro muszę iść do pracy, a chcę skorzystać z okazji, że nie mam nic do przygotowania i mogę szybko pójść spać.
-Ale ty już nie musisz pracować, zresztą złożyłem już twoje wypowiedzenie.
-Że co zrobiłeś?!
Dawno nie byłam tak wściekła, jakim prawem on to zrobił.
-Dobrze słyszałaś, od teraz będziesz spędzać każdą swoją wolną chwilę ze mną. A poza tym nie musisz już zarabiać pieniędzy, bo ja ci wszystko kupię.
-Idioto mi nie chodziło o pieniądze tylko o to, że lubiłam tam pracować!- Krzyknęłam na blondyna.
-Oj przestań narzekać i idź się umyć, bo mi się spać chce.
Poirytowana wyciągnęłam z szafy(bo służba zdążyła już mnie rozpakować) piżamę na którą składały się krótkie spodenki i koszulka na ramiączkach, po chwili wyciągnełam też nową bieliznę, ręcznik i kosmetyki, gdy się odwróciłam po blondynie nie było ani śladu. Skierowałam swoje kroki w stronę łazienki.
Toaleta Shu była olbrzymia, ściany był do połowy wyłożona niebieskimi kafelkami, a do sufitu była zwykła biała, na podłodze były ciemno-brązowe panele(jak chyba w każdym pomieszczeniu w mieszkaniu Shu). Znajdowała się tu duża wanna i średniej wielkości prysznic. Po prawej stronie wisiało ogromnych rozmiarów lustro pod nim stała umywalka. Po lewej od umywalki znajdował się muszla klozetowa, natomiast po prawej średniej wielkości szafka.
Postanowiłam wziąć szybki prysznic, po ubraniu się wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju. Blondyn już leżał plackiem na łóżku, gdy mnie zobaczył szybko poklepał miejsce koło siebie, następnie wstał i poszedł zapewne do toalety. Położyłam się na miękkim łóżku i gdy już miałam zasypiać Shu wrócił, poczułam jak materac za mną ugina się pod ciężarem tego lenia. Spojrzałam na zegarek który wskazywał na 2:59. Nie minęło dużo czasu gdy poczułam jak blondyn próbuje się do mnie przytulić, szybko zareagowałam i szczeliłam go po łapach. Niestety on znowu spróbował i tak jak poprzednio oberwało mu się i ta sytuacja powtarzała się w kółko, zakończyła się na mojej kapitulacji, gdy zauważyłam że zegarek wskazuje 5:20. Stwierdziłam, że ten jeden raz mu pozwolę. Zadowolony z braku protestu Sakamaki przytulił się do mnie i zasnął, następnie ja zrobiłam to samo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz